Coming 2 America Nowinki o filmie

Oraz trwali długo oraz szczęśliwie... Tak z pewnością mogliśmy pomyśleć po finałowych scenach "Panującego w Kolejnym Jorku", kiedy Akeem (Eddie Murphy) i Lisa (Shari Headley) przejeżdżali ślubną karocą wśród wiwatujących poddanych. 30 lat później pokazuje się jednak, że książęcy żywot zupełnie nie jest taki różowy. Bo tylko Akeem i Lisa istnieją w dostatku zgodnie ze naszymi trzema ambitnymi córkami, to ponad przyszłością dynastii zawisły ciemne chmury.

Król Jaffe Joffer (James Earl Jones) jest umierający, zaś jego podopieczny nie ma silnego potomka. W świetle zamundańskiego dobra to kłopotliwy problem dla królewskiego domu również jednego Akeema, którego wszyscy obwiniają o zaistniałą sytuację. Nie dość, że codziennie musi pokornie znosić przytyki na materiał swojej męskości, to nadal krnąbrna córka odmawia zawarcia politycznego małżeństwa z synem lokalnego watażki. Na uwagę przychodzi jednak dobry Semmi (Arsenio Hall), który ujawnia, że Akeem może mieć syna w Ameryce.

Tak więc bohaterowie wchodzą do samolotu i znowu lądują w Queens. Pod względem wielkości nawiązań oraz odniesień fani oryginału nie powinni poczuć się zawiedzeni. Dostajemy bowiem lokatorów kultowego salonu fryzjerskiego (tak, wciąż mówią o boksie), przaśnego pastora i kolejne ciekawe charaktery (pamiętacie rapujące bliźniaczki?). Jeśli zaś idzie o plan na sequel, no cóż... scenariusz toż po prostu kalka oryginału z możliwością, że mama, sprawdzona formuła zadziała raz więcej. https://filmyzlektorem.pl/

Za sukcesem "Panującego w Nowym Jorku" był przede każdym komediowy duet Murphy-Hall i mocny, nieco niepoprawny humor kluczowy dla komedii Johna Landisa ("Nieoczekiwana zmiana miejsc", "Szpiedzy tacy jak my"). Dzisiejsze "Coming 2 America" istnieje teraz wersją znacznie dużo ugrzecznioną, i dołączenie do obsługi gwiazdy "30 Rock" Tracy’ego Morgana oraz wielkiej z "SNL" Leslie Jones jest jedynie próbę ożywienia dosyć mdłej atmosfery. Utrzymuje się też drugoplanowa rola Wesleya Snipesa, który zajmuje się we przeciwnego Akeemowi generała Izziego.

Nie potrafimy zapominać, że lata 80. były okresem ogromnej popularności Murphy'ego. Po występach w "SNL" i mało wielkich rolach komediowych (m.in. "Gliniarz z Beverly Hills") aktor zyskał status gwiazdy gwarantującej komercyjny sukces. Na marka nie mógł jeszcze narzekać Hall, który niezwłocznie po premierze dostał własny talk-show, gdzie gościli m.in. Bill Clinton z saksofonem czy zawodnicy legendarnego składu Chicago Bulls. Wcielający dziś się w pracę królewskiego syna Jermaine Fowler miał zatem wysoko zawieszoną poprzeczkę.

Głównym problemem Lavelle'a jest jednakże to, że zwyczajnie nie wzbudza takiej dziewczynie kiedy jego ojciec. Silny również wciąż pozytywnie nastawiony Akeem doskonale uosabiał ducha reaganowskiej Ameryki, gdzie ciężka praca była gwarantować awans społeczny. Lavelle to teraz natomiast przedstawiciel pokolenia milenialsów – w wieku 30 lat wciąż mieszka z matką, zaś jego dodatkowe rozmowy o pracę dokonują się niepowodzeniem. Wszyscy na pewno mają szeroki uśmiech, z którym Akeem szorował podłogi restauracji Mcdowell's. Fowler nie ma że tej energii co młody Murphy.

Twórcy filmu starają się więc ożywić opowiadaną historię w innych obszarach. Na pomoc z wszą pewnością zasługują kostiumy Ruth E. Carter, jaka posiada obecnie na koncie Oscara w ostatniej liczbie za pracę przy filmie "Czarna Pantera". Gdy na dom królewski przystało – jest kolorowo również na bogato. Również prezentacja większości bohaterów odwiedzających pałac przebiega spektakularnie, jak gdyby taneczna choreografia była naturalną częścią etykiety a będę się upierać, że tu w roli showmana najlepiej wypada Snipes.

Co do jednego dworu, na którym odbywa się większość akcji, nie jest on takim źródłem humoru jak Ameryka w zasadniczej połowie filmu. Zamunda, jako sztucznie wykreowany twór, umieszcza się czysta i średnia. Dany z oryginału Queens był jednak rodzaj natomiast toż dzisiaj na opisanych w nim nierównościach, problemach klasowych i rasowych osadzony był pełen komizm filmu. Oczywiście jak Murphy’emu brak właśnie tej ikry, za jaką pokochaliśmy Akeema, tak Zamunda Brewera stanowi w porównaniu z Obecnym Jorkiem Landisa po prostu nudna.

"Coming 2 America" jest trochę zabawnych scen, jedną doprawdy problematyczną (zgadnij, drogi widzu, co powiedzielibyśmy, jeżeli w historii zbliżenia między Akeemem a Mary zamienić bohaterów miejscami), jednakże w grup jest (mimo kostiumów) dość bezbarwną całość. Jako fanka "Księcia w Współczesnym Jorku" sequel obejrzałam, ale na że nie będę oddawać do niego tak łatwo jak do centralnej stron.